Dziewięć dni w Gruzji to za mało, żeby wystarczająco poznać ten piękny kraj, bliżej zaprzyjaźnić się z życzliwymi i gościnnymi jego mieszkańcami. Nic zatem dziwnego, że wielu uczestników podróży do Gruzji, zorganizowanej przez Med Tour Press pod patronatem Polskiego Klubu Stomatologicznego we wrześniu br., chciałoby w przyszłości tam powrócić.
Treść sprawozdania, opis naszych wrażeń i doznań poznawczych związanych z wyjazdem będą krótkie, ponieważ słowa nie są w stanie zobrazować tego, co widzieliśmy, co podziwialiśmy.
Gruzja to fascynujący kraj, z przepiękną przyrodą i licznymi zabytkami, a także ze wspaniałą tradycją i kulturą, która jest dobrem narodowym. Nie wspominając o przysmakach lokalnej kuchni... Wędrówkę rozpoczęliśmy od Tbilisi, zwiedzając miasto, zapoznając się z głównymi zabytkami i atrakcjami turystycznymi (kościół Metekhi z XII-XIII wieku, królewska rezydencja, łaźnie siarkowe, twierdza Narikala, bazylika Anchiskhati, katedra Sioni, aleja Rustawelego). Następne dni to odkrywanie prowincji Khevi, znanej z surowej natury oraz licznych zabytków architektonicznych i archeologicznych, starożytnej stolicy Gruzji Mtskheta, Ananuri oraz Kazbegi. Duże wrażenie na grupie zrobiły XIX-wieczny kościół Świętej Trójcy, usytuowany w górach na wysokości blisko 2200 m n.p.m. (wjechaliśmy tam górskim traktem samochodami terenowymi), oraz wspaniały przy dobrej pogodzie widok szczytów wysokich gór Kaukazu.
Kolejne dni to wizyta w Gori (miejsce urodzenia Stalina), w „twierdzy boga” Uplistsikhe, Javakheti i parku Borjomi z degustacją znanej w świecie wody mineralnej. Dalej było zwiedzanie należącej do najstarszych twierdzy Khertvisi (początek budowy obiektu – II wiek p.n.e.) oraz jaskiniowego miasta Vardzia. Następnie po przejeździe widokową trasą dotarliśmy do prowincji Imereti, gdzie m.in. odwiedziliśmy starożytne miasto Kutaisi, Bagrati – katedrę z XI wieku (wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO), Akademię Gelati (wybudowana przez króla Dawida).
Końcowym etapem podróży było Wybrzeże Morza Czarnego, a konkretnie Batumi. Tu niespodzianka, pogorszenie pogody i w efekcie miasto zwiedzaliśmy w deszczu. Poza tradycyjnie zachowanym Starym Miastem (wąskie uliczki, niska zabudowa, liczne małe sklepiki) wyraźnie można było zauważyć rozwój tej aglomeracji, budowę nowoczesnych obiektów, luksusowych hoteli dla licznie przyjeżdżających turystów.
Ostatni dzień naszego pobytu w Gruzji to przyjazd do Kakheti, prowincji określanej jako kolebka wina i związanej z winem kultury. Najpierw były wizyty w Bodbe (klasztor z XIX wieku i miejsce pochowania św. Nino), w królewskim Sighnaghi. Następnie przybyliśmy do winiarni Khareba położonej w wydrążonym w skale tunelu. Po degustacji różnych gatunków gruzińskiego wina udaliśmy się do rezydencji królewskiej rodziny Chavchavadze oraz na pożegnalną kolację zorganizowaną w gruzińskim domu, z pokazem kulinarnym, tzw. Georgian Corner – pieczenie chleba „mtsvadi”, szaszłyków oraz degustacja domowych win. Następnego dnia byliśmy już w Warszawie.
Należy zaznaczyć, że wyjazd do Gruzji nie był zamknięciem tegorocznych podróży stomatologów po świecie. Na przełomie listopada i grudnia czekała... Afryka.
M.M.